„Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem”
Kim jest autor „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem”?
Autorem książki – poradnika „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem” jest Mikołaj Marcela. A kim jest Mikołaj Marcela? Jest osobą wszechstronną – nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Śląskim, gdzie prowadzi zajęcia na kierunkach filologia polska, sztuka pisania i uwaga, uwaga – projektowania gier i przestrzeni wirtualnej. Dodatkowo Marcela tworzy teksty piosenek i jest autorem bestsellera „Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku”.
Mam jeszcze trochę czasu
Moja córka ma niespełna osiem miesięcy, a więc do wieku szkolnego jeszcze jej sporo brakuje. Chociaż jestem pewna, że nie zdążę się obejrzeć, a już będę chodzić na przedstawienia z okazji Dnia Matki. Tak! Czas niestety pędzi nieubłaganie, a moja mała Hania już nigdy nie będzie taka maleńka jak była. Ale dość tego rozczulania, bo nie o tym miał być ten wpis 😉 Wracając do tematu; mimo tego, że nie posiadam dziecka w wieku szkolnym, to uważam, że warto było już teraz przeczytać taką książkę jaką jest „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem”. Ktoś może zapytać: po co już teraz? A po to żeby mieć chociaż blade pojęcie jak można wypracować model wychowania takiego szkolnego gagatka, bo wiem, że łatwe to to nie jest.
Każdy z nas uczy się przez całe życie – wiadomo, jedni mniej, drudzy więcej, a wszystko zależy od naszych indywidualnych chęci. I szczerze, to trochę mnie śmieszy jeśli ktoś mówi, że chciałby się dalej rozwijać, ale nie ma na to środków. Ok, ja rozumiem, że można nie mieć kasy na studia podyplomowe, czy kursy, ale warto pamiętać, że nie papierek jest najważniejszy! Ważne jest to, co sobą reprezentujemy i co mamy w głowie. Czasy się zmieniły i nie dla każdego pracodawcy liczą się dyplomy.
Polski system edukacji
Czasy się zmieniają, ale niestety patrząc na polski system edukacji widzimy, że zmieniło się niewiele. Wystarczy spojrzeć na lektury. Czy nie lepiej byłoby wprowadzić do kanonu lektur dajmy na to przygód o Harrym Potterze? A już na pewno uważam, że książką, która powinna być lekturą jest „Złodziejka książek” Markusa Zusaka. Piszę o tym, bo uważam, że lepiej żeby dziecko przeczytało taką książkę, niż streszczenie innej, bo to niczego nie wniesie do jego rozwoju, a myślę, że Potter byłby czytany chętniej niż „Krzyżacy”. Jest tyle interesujących książek, że byłoby z czego wybierać J Nie mam żadnych zarzutów do kadry pedagogicznej w naszych szkołach, bo to głównie nauczyciele natrafiają na mur zwany Ministerstwem Edukacji.
Trudna sytuacja
Wystarczy spojrzeć na sytuację jaka miała miejsce jeszcze do niedawna – nauka zdalna. Wiem, że było to chronienie zarówno uczniów jak i nauczycieli przed pandemią, ale powiedzmy sobie szczerze, czy to było dobre? Często nauczyciele byli zmuszani do przekazywania uczniom takiej ilości materiału, że dzieciaki nie ogarniały, a kto wtedy musiał przyjść z odsieczą? Rodzice…
Najczęściej, to mama musiała zacząć pracę zdalną z domu. Sytuacja trochę patowa, bo matka ma po łokcie roboty, a dziecko potrzebuje pomocy w nauce, jest głodne i po prostu trzeba takiego dzieciaka pilnować, bo w domu jest milion rozpraszaczy: laptop (niby narzędzie do nauki, ale wiecie jak to jest), tv i koledzy, którzy namawiają na wyjście z domu, bo u nich nikogo nie ma i hulaj dusza piekła nie ma. Ktoś może zapytać co moim zdaniem powinno być zrobione skoro uważam taką naukę za absurd. Szczerze? Na szczęście nie ja muszę się nad tym główkować ;P Ja tylko wyrażam swoją opinię na temat polskiej edukacji, która mam czasem wrażenie, że utknęła w latach dziewięćdziesiątych.
Mikołaj Marcela w „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem” udowadnia, że my jako rodzice niestety nie mamy wpływu na system edukacji jaki jest w Polsce, bo jest on po prostu dość ograniczony, ale możemy sprawić, że nasze dzieci będą chciały się uczyć. A co najważniejsze, że nauka będzie im sprawiała przyjemność. Czy to w ogóle możliwe? Wygląda na to, że jak najbardziej.
Nie podcinajmy im skrzydeł
Mikołaj Marcela w „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem” pokazuje czytelnikom jak się uczyć, ale nie tylko. Przede wszystkim Marcela uczy jak stworzyć swojemu dziecku takie warunki do nauki żeby chciało się uczyć i żeby robiło to z zapałem, a nie z przymusu. Co jest najważniejsze według autora? Najważniejsze jest żeby dzieci od najmłodszych lat uczyły się poprzez zabawę, bo trzeba pamiętać, że podczas zabawy łatwiej przyswajamy wiedzę. Dlaczego napisałam przyswajamy? Bo człowiek dorosły również się uczy, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Dajmy na to, że oglądasz program przyrodniczy, bo cię zaciekawił – to jest właśnie nauka przez rozrywkę. Dodatkowo zabawa potrafi u dziecka zredukować poziom stresu jaki towarzyszy nauce, a dzięki temu wiedza przyswajana jest znacznie łatwiej.
A co z nudą? Bo ta pojawia się podczas nauki dość często. Mikołaj Marcela radzi żeby pozwolić się swojemu dziecku po prostu wynudzić. Skąd taki pomysł? A stąd, że kiedy się nudzimy, to nic nie robimy przez co wchodzimy w niezbędny podczas nauki tryb wypoczynku, a właśnie podczas odpoczynku mózg pracuje na najwyższych obrotach.
Jak nie podcinać swojemu dziecku skrzydeł? Wspierać! Kiedy dziecko mówi, że lubi malować, to kupmy mu farby, pędzle, czy nawet malutką sztalugę. Po co? Po to żeby wspierać rodzącą się w dziecku pasję. Może i po miesiącu, czy nawet już po tygodniu się znudzi, ale równie dobrze może być tak, że malowanie okaże się nie tylko pasją; może w przyszłości twoje dziecko będzie znanym artystą.
Ale, że gry komputerowe???
„Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem”, to dość nietypowy poradnik. Mikołaj Marcela stara się wyjaśnić rodzicom, że gry komputerowe nie są największym złem tego świata, a wręcz przeciwnie – mogą mieć pozytywny wpływ na rozwój dziecka. Ktoś może zapytać: o czym on w ogóle pisze? Autor udowadnia, że gry mają pozytywny wpływ na samopoczucie dziecka, a dodatkowo mogą rozwijać różne umiejętności, które pomagają w nauce. Jedną z takich umiejętności jest spostrzegawczość.
Przy doborze gier warto pamiętać jednak, że niekoniecznie chodzi o inwazję zombie, czy masakrę piłą mechaniczną.
Nowy model edukacji
Mikołaj Marcela w „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem” pisze, że wbrew temu co myślimy my, dorośli; dzieci potrafią i wiedzą jak należy się uczyć, są tego świadome nie rzadziej niż my. Nie przeszkadzajmy swoim pociechom i nie zabijajmy ich pasji, to najlepsze co możemy zrobić. Autor proponuje rodzicom taki model edukacji, który dba o całościowy rozwój młodego człowieka, a nie tylko fragmentarycznie. Książka jest gotowym narzędziem dla rodziców w jaki sposób pomóc efektywnie swojemu dziecku w drodze jaką jest edukacja.
Myślę, że książka może być również ciekawą i inspirującą pozycją dla nauczycieli. Może ona pozwoli choć po trosze zrozumieć jakie problemy mają ich szkolni wychowankowie. Z resztą moim zdaniem „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem” jest książką dla każdego, bo przecież każdy z nas zna jakieś dziecko, prawda? I może fajnie byłoby je choć trochę zrozumieć i poznać trudności związane z jego edukacją.
Czy warto?
Czy warto przeczytać „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem”? Jasne, że tak! Otrzymujemy krótkie, ale treściwe kompendium wiedzy na temat edukacji naszych dzieci. Dodatkowo autor nie wali w nas suchymi faktami i trudnymi terminami naukowymi. Marcela odwołuje się w swojej książce do faktów naukowych. Opisując je w taki sposób, że nawet laik będzie wiedział o co chodzi. Co ciekawe odwołuje się również do popkultury i X-Menów, których znają zarówno rodzice jak i dzieci. Autor w książce udowadnia, że to nie wynik egzaminu i ocena są wyznacznikiem sukcesu.
Książka została podzielona na dziesięć rozdziałów, a każdy z nich na krótkie podrozdziały. Poradnik czyta się bardzo szybko, a do tego jest przyjemny w odbiorze.
Mikołaj Marcela, to nauczyciel – praktyk i z własnego doświadczenia mówi, że nie da się zmusić człowieka do nauki. A raczej, że nie da się zmusić do takiej nauki żeby ta przyniosła efekty. Dlatego drodzy rodzice – nic na siłę, bo to nie przyniesie rezultatów.
Zachęcam wszystkich, bez wyjątku do zapoznania się z książką „Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem” – na pewno nie pożałujecie. Gwarantuję, że to nie będzie stracony czas 🙂
Grzegorz
19/04/2022 @ 12:36
Super!
Tak tylko zapytam – pan Marcela, oprócz bycia osobą wszechstronną, jakie ma praktyczne sukcesy w wychowywaniu dzieci?
Tak, żeby doprowadzić takiego małego delikwenta do samodzielności życiowej i zdatności współistnienia z innymi?
Jako także nauczyciel akademicki mam dosyć sceptyczny i ostrożny stosunek do ekspertów – teoretyków…